Wróciłam z treningu jak zwykle zmęczona. Wiedziałam,że jeszcze mam pomóc mamie w sprzątaniu domu. Nie miałam na to czasu. W głowie miałam tylko myśl o tym chłopaku. Skoro chodzi do naszej szkoły,to jak mogłam go nie zauważyć? A może to dlatego,że na każdej przerwie siedząc na ławce ciągle miałam schyloną głowę,z obawy przed szyderczym spojrzeniem tych irytujących ,,plastików" z mojej klasy.
Byłam cała spocona i ze względu na to szybko poszłam się wykąpać. Po kąpieli założyłam moją ulubioną pidżamę i szybko zbiegłam ze schodów żeby zrobić sobie jakąś kolacyjną kanapkę,ponieważ nie zdążyłam na wspólną kolację z rodziną.
Kładąc się do łóżka ciągle miałam go w myślach. Jego wygląd, zachowanie,sposób w jaki się poruszał... wszystko mnie w nim zachwycało choć wcale go nie znałam. Po dłuższym czasie zasnęłam.
...
Kolejny poranek i codzienna monotonia ,tylko że tym razem przy śniadaniu,przebudzeniu się towarzyszyła mi myśl o nim. W szkole szukałam go wzrokiem. Czyżby dzisiaj akurat nie przyszedł ? No trudno,jakoś przeżyję... ale jednak widzę,że wchodzi ON. Czuję,że serca skacze mi z radości,chciałabym wyrwać się z tego miejsca na ławce i zagadać do niego ,jednak nie potrafię,czuję,że coś mnie trzyma... Już wiem, to wstyd. To uczucie,gdy jego koledzy patrzą się na ciebie jak na człowieka z innego świata... Nie chcę tego czuć,wolę obserwować go z daleka. W sumie to taka obserwacja ma jakieś plusy. Przynajmniej dowiedziałam się jak ma na imię. Koledzy wołali do niego: Marcin. Imię cudowne,subtelne,dające wiele do myślenia a zarazem tajemnicze i intrygujące.
Minęły lekcje. W trakcie przerw dowiedziałam tylko tyle,że Marcin ma tyle samo lat co ja i chodzi do przeciwnej klasy.
Kolejny dzień, kolejny poranek,kolejne lekcje,kolejne treningi. Wszystko mijało dość spontanicznie do czasu aż...
_________________________________________________________________________________
Mam nadzieję,że choć trochę osób ogląda mój blog. Proszę o wasze opinie,ponieważ dopiero zaczynam i nie wiem czy mam dalej to kontynuować. ; )
Super :) Fajne opowiadanie niby o siatkówce ale całkiem inne niż zawsze czytamy :) Czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNiewiarygodne... Jak miło usłyszeć takie słowa. ;)
UsuńPrzynajmniej wiem,że chociaż jedna osoba mnie czyta. :)